Miałam robić generalne porządki. Zaczęło się od wypróbowania przepisu na domową Nutellę, ale uzyskując jedwabisty, czekoladowy krem…stwierdziłam, że przydałaby się do tego świeża chałka, której smak zawsze kojarzył mi się z dzieciństwem i o upieczeniu której myślałam już od dawna (od czasów Bat micwy w Kanadzie.)
Suma summarum porządki skończyły się na bałaganie w kuchni i ostentacyjnie stojącym odkurzaczu na środku pokoju. Najważniejsza jednak była satysfakcja z upieczenia zdecydowanie najlepszej chałki pod słońcem!
To najbardziej wilgotna i najdłużej trzymająca świeżość chałka, jaką kiedykolwiek jadłam !
Jej maślany i puszysty smak najlepiej komponuje się z domową Nutellą, na którą przepis podam w następnym poście.
A tymczasem uciekam do tych wspomnianych już porządków…
Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy na bok.
Do mąki wsypujemy drożdże, sól i cukier. Następnie podgrzewamy lekko mleko, tak aby było ciepłe, ale nie gorące i wlewamy je do reszty składników. W miseczce roztrzepujemy jajka i dodajemy do miski z ciastem- pozostawiając 2 łyżki masy do posmarowania wierzchu ciasta. Dodajemy esencję i wyrabiamy ciasto. Dolewamy rozpuszczone masło i ponownie zagniatamy bardzo dokładnie, aby wszystkie składniki dokładnie się ze sobą połączyły, a ciasto było gęste i gładkie.
Wyrobione ciasto wkładamy do większej miski, przykrywamy czystą, suchą ścierki zostawiamy w ciepłym miejscu przez godzinę (ja przykryłam ściereczką i włożyłam pod kołdrę w ciepłym pokoju).
Po godzinie odgazowujemy ciasto- uderzając w nie pięścią i dzielimy na cztery części, z których formujemy wałki o tej samej wielkości (nie za cienkie, chyba że chcemy dłuugą chałkę). Na blaszce do piekarnika układamy papier do pieczenia i przeplatamy w warkocz. Instrukcję znajdziecie np. tu. Wierzch naszej chałki smarujemy resztką jajek (po to były te pozostawione dwie łyżki jajek). I pozostawiamy jeszcze na ok.20min. W tym czasie wyrabiamy kruszonkę- aby powstały większe grudki i nakładamy na ciasto. Rozgrzewamy piekarnik do 180 C i pieczemy ok 30-40min, aż ciasto będzie bardzo zarumienione i suche w środku.
Chałka najlepsza jest od razu po ostudzeniu 🙂
uwielbiam chałki. zawsze robię więcej, żeby na tosty francuskie wystarczyło 🙂