Nie będę dziś się rozpisywać. Ten sernik sam w sobie jest reklamą. Smakuje jak sernik, a sernikiem nie jest. Zawiera za to pełno zdrowych składników jak nerkowce, kasza jaglana i tofu.Dodatkowo, zamiast białego cukru możemy użyć ksylitolu, który jest o 40% mniej kaloryczny niż „biały proszek”, działa bakteriobójczo i nie sprzyja rozwojowi grzybów i drożdżaków (jest dobrą alternatywą w walce z candydozą). Jeśli nie mamy pod ręką ksylitolu lub nie jest on naszym przyjacielem, możemy zastąpić go sproszkowanymi daktylami, syropem z agawy czy miodem.
Dużą rolę odgrywają tu także dodatki.Rodzynki (możemy zastąpić innymi suszonymi owocami) sprawiają, że nasz zmodyfikowany sernik będzie podony do tego babcinego. Idealnym dodatkiem okaże się tu także połamana gorzka czekolada, która podkręci słodki smak wypieku !
* przepis zaczerpnięty z mojej ukochanej książki Idy Kulawik (veganbanda.pl) „Słodka kuchnia roślinna” z pięknymi zdjęciami Kingi Błaszczyk-Wójcickiej
Nerkowce zalewamy wodą i odstawiamy na całą noc.
Kaszę przepłukujemy kilka razy, aby pozbyć się goryczki i gotujemy w mleku przez ok.20min, aż kasza je wchłonie i stanie się miękka. Orzechy blendujemy na pastę, dodajemy pokrojone tofu, sok, esencję i cukier. Blendujemy na gładką masę.Dodajemy kaszę. Ponownie blendujemy. Próbujemy i dosładzamy do smaku.Dodajemy mąkę ziemniaczaną i blendujemy. Dorzucamy rodzynki i ewentualnie posiekaną czekoladę. Dokładnie mieszamy i przekładamy do tortownicy, wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok.40min w 180stopniach. Ja po 40minutach zwiększyłam moc do 200 stopni i pozostawiłam jeszcze na 10minut, aby wierzch się przyrumienił. Kiedy powstanie „skorupka” wyjmujemy sernik i pozostawiamy do całkowitego ostudzenia.
Przed podaniem posypujemy sernik cukrem pudrem (wystarczy ksylitol zmielić w młynku do kawy) lub polewamy czekoladą.