W kuchni lubię ucieczkę. Ucieczkę do świata pełnego smaków i aromatów. Do świata marzeń i niespełnionych nadziei. Lubię wyrabiać ciasto w takt dźwięków Astrud Gilberto i kroić pomidora, śpiewając „the look of love” Dusty Springfield. Lubię podrygiwać w trakcie mieszania sałatki i pić wino, dolewając je do garnka.
Ale najbardziej lubię notatnik mojej prababci z przepisami, w którym ukryty jest uciekający czas. Jakby ktoś zamknął go w szkatułce. Delikatnie przekładając kartki zeszytu, na których atrament coraz bardziej blaknie, próbuje wskrzesić go zapachem tych potraw. Dziś zrobiłam wielkanocną babkę, której cytrynowy zapach unosi się w każdym zakamarku mojego domu. Ciasto jest niesamowicie wilgotne i cytrynowe. Przekonajcie się i zróbcie taką samą na wielkanocny stół 🙂
Przyrządzenie:
Masło ucieramy dodając po 1 żółtku, po 2 łyżki mąki, cukru i trochę mleka. Po wyczerpaniu składników dodajemy sok, skórkę z wyparzonej połówki cytryny, pomarańczy* i aromaty. Wyjmujemy białka z lodówki, wsypujemy odrobinę soli i ubijamy na bardzo sztywną pianę.
Dodajemy ją do całej masy i całość delikatnie mieszamy. Wlewamy do formy (silikonowej lub zwykłej natłuszczonej i oprószonej bułką tartą). Pieczemy w 200 C ok.30min (na sam koniec sprawdzamy wilgotność patyczkiem).
Lukier:
-200g cukru pudru
-1 łyżka wrzącej wody
– sok z cytryny