Sobotni wieczór od dziecka kojarzył mi się z dobrym filmem. Mama wrzucała suche ziarna kukurydzy do garnka, a kiedy zapomniała go przykryć, po chwili wybuchały jak szalone aż po sufit. Co prawda, w niebezpiecznym wieku, jakim był wiek gimnazjalny tudzież licealny, sobotnia noc wiązała się z przyodzianiem czerwonych szpilek i tańcem do białego rana. Kilka lat upłynęło, a z Signor Fly’em pokochaliśmy nasze ciepłe koce, pod którymi okrywamy się w weekendowe filmowe wieczory i porzuciliśmy wyprawy do klubów na rzecz ciepłego popcornu w różnych wariantach.
Jeśli chcemy wytrawny popcorn- go garnka z gotowym, ciepłym popcornem dorzucamy sól, odrobinę masła i całość mieszamy.