Plotki głoszą, że Anglia z miłości do swoich „pancake-ów” od roku 1445 organizuje wyścig kobiet z patelniami w rękach. Uczestniczki muszą podrzucić swoje naleśniki określoną liczbę razy. Nie myślcie, że jest to jedynie feministyczny konkurs. Mężczyźni, którzy chcą w nim wziąć udział , są jedynie zobowiązani do przebrania się za gospodynię domową (obowiązkowy jest fartuch i chusteczka na głowie). Powiadają, że tą dziwną, a jakże zabawną grę, zapoczątkowała pewna dama, która smażąc naleśniki usłyszała kościelne dzwony wzywające mieszkańców na mszę. Kobieta, przypominając sobie o nabożeństwie, prosto z domowej kuchni pobiegła do kościoła z patelnią w ręku i fartuchem na biodrach.
Opisuję dziś te dziwne rozgrywki nie bez przyczyny, gdyż jak się okazuje naleśniki i karnawał ściśle się ze sobą łączą. Otóż nie dalej niż w ostatni tłusty czwartek odkryłam istnienie tłustego wtorku obchodzonego na odległych wyspach Brytyjskich. Podobnie jak u nas, data tego „Święta” jest ruchoma i odbywa się zawsze w ostatni wtorek karnawału. Co prawda, tego dnia Anglicy nie wpadają w pączkową rozpustę ociekającą pomarańczowym lukrem, ale za to objadają się różnymi rodzajami naleśników. Czemu akurat nimi? W dawnych czasach należały one do dań „ekskluzywnych”, a to ze względu na zawartość takich składników jak jaja, masło czy cukier, które były zabronione w czasie postu.
Skoro w Anglii dziś objada się niezliczoną ilością naleśników i ja stwierdziłam, że zrobię u nas taki nieco odmieniony „pancake day”. A podstawowa receptura naleśnikowa Julii Child jest jak zawsze niezastąpiona! Podobny przepis na karnawałowe słodkie ruloniki prezentowałam Wam w zeszłym roku podczas mojego pierwszego występu w DD TVN
Czekoladę rozpuszczamy w wodnej kąpieli. Składniki na naleśniki dokładnie ze sobą mieszamy trzepaczką lub miksujemy. Odstawiamy do lodówki na ok 30min. Po tym czasie smażymy cienkie naleśniki na niewielkiej ilości oleju. Ciasto musi być bardzo luźnej konsystencji, aby łatwo się mogło rozprowadzić. Ja nakładam je za pomocą dużej łyżki lub chochli i energicznie ruszam patelnią, aby mogło się równomiernie „rozlać”
Banany obieramy ze skórki. Naleśniki smarujemy cienką warstwą rozpuszczonej czekolady i ewentualnie twarożkiem lub masłem orzechowym, układamy po jednym bananie na naleśnik, zwijamy w rulon i kroimy na ok.2cm plastry. Na wierzch układamy posiekane orzechy lub owoce i polewamy dodatkowo czekoladą lub posypujemy cukrem pudrem.