Nie jestem wege freakiem…muszę przyznać to szczerze. Zadziwia mnie jednak coraz bardziej jak wiele składników możemy odkrywać na nowo i zastępować to co (wydawać by się mogło) niezastąpione. Moja mama mówi, że niekiedy musi zamknąć się furtka, by otworzyła się brama…i chyba podobnie jest z wegetarianami. Otwierają oni umysły na nowe smaki, szukają, próbują i nagle  okazuje się, że do zrobienia brownie potrzebna nam będzie… fasola (ten kto to odkrył musiał być niezłym freakiem),  jajka w wypiekach można zastąpić siemieniem lnianym , daktyle w połączeniu z masłem orzechowym do złudzenia przypominają karmel (i to zdecydowanie zdrowszy), a w dodatku żeby zrobić mleko nie trzeba szukać krowy na polu, bo wystarczy nam soja, ryż, migdały czy kokos i woda.

Tak więc Dzięki Bogu za wegetarian i ich cudowne, niekiedy bardzo szalone, pomysły ! Nie trzeba być na diecie wege, żeby móc się cieszyć wege przepisami (niestety na odwrót jest gorzej). Dziś koniecznie do spróbowania zostawiam Wam chrupiące ciasteczka kokosowo-owsiane. To mój ulubiony przepis na małe co nieco, pomimo że nie ma w sobie ani jajek, ani masła. Przepis znalazłam na blogu Jadłonomia i leko go zmodyfikowałam 🙂

 

śniadanie

Wege ciasteczka owsianko kokosowe

Składniki

  • 1/2 szklanki mąki
  • 3/4 szklanki wiórków kokosowych
  • 100g oleju kokosowego lub masła roślinnego (można pół na pół)
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 1 łyżka siemienia lnianego +2 łyżki letniej wody
  • szczypta soli
  • 1/3 szklanki trzcinowego cukru+ 1 łyżka miodu (można zastąpić syropem z agawy)
  • 1 płaska łyżeczka sody
  • DODATKI
  • łyżeczka cynamonu, 1łyżeczka przyprawy korzennej, 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru
  • suszona żurawina, rodzynki (wedle uznania)
  • czekolada gorzka do polania

Siemię rozpuszczamy w wodzie. W tym czasie miksujemy masło z cukrem, aż do uzyskania jednolitej masy. Dodajemy napęczniałe siemię. Miksujemy na niskich obrotach. Dodajemy mąkę, przyprawy i z resztę składników. Mieszamy silikonową łopatką i wyrabiamy kulę, którą wkładamy  do lodówki na ok.40min (owinąć w przezroczystą folię ). Nastawiamy piekarnik na 180 stopni.  Pieczemy  przez ok.10min, aż nabiorą rumianego koloru. Nie martwcie się, że są miękkie, bo po wyjęciu z piekarnika powinny szybko stwardnieć.

*Rozpuszczamy gorzą czekoladę, aby móc maczać w niej /polewać nią całkowicie ostudzone ciasteczka. 

Jeśli będziemy trzymać ciasteczka w zamkniętym pojemniku trochę zmiękną, więc jeśli wolicie je bardziej chrupiące to polecam jedynie przykryć ściereczką.

Udostępnij przepis!

1 Response

Leave a Reply