To będzie krótki post, bo spływająca rzeka kataru zabrała mi chęć i możliwości kreatywnego myślenia. Tak, więc dziś na stół wjeżdża absolutnie najlepsze marchewkowe jakie jadłam. Jeszcze lepsze, bo bez jajek i cukru, więc idealne dla alergików i osób na diecie. Jest niezwykle mokre, słodkie i bardzo aromatyczne.
Dlatego nie miałam skrupułów dziś zjeść połowy brytfanki w ukryciu przed Brunem. Podobno choroba wszystko wybacza. Oby…bo bardzo wzięłam sobie te słowa do serca 🙂
*Przepis ten jest zmodyfikowanym przepisem na wegańskie ciasto marchewkowe z bloga Jadłonomia <3
Marchewki obieramy i ścieramy na grubych oczkach na tarce. Siemię lniane zalewamy ciepłą wodą,mieszamy i odstawiamy. Osobno w dużej misce łączymy mąkę, sodę i przyprawy. W drugiej misce ucieramy cukier z olejem i powoli dodajemy mleko i siemię.Miksujemy.
Suche składniki łączymy z mokrymi. Dodajemy startą marchew,żurawinę, posiekanę czekoladę i orzechy. Przekładamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w 180 stopniach przez około 40 minut.
Po wystudzeniu ciasta posypujemy ksylitolem-pudrem lub polewamy rozpuszczoną czekoladą.